Aktualności

28.10.2019 | Wyświetleń: 894

MHL: Waleczne Szarotki

Kolejny weekend, kolejne starcia w lidze MHL. Tym razem rywalami "Szarotek" były silne zespoły UKS Zagłębie Sosnowiec (sobota 26.10) oraz Polonia Bytom (27.10). Oba spotkania były kolejnym testem dla naszej drużyny, która pomimo bardzo młodego składu, potrafiła zagrać dobre, coraz dojrzalsze mecze.

Sobotnie spotkanie z Sosnowcem, to spotkanie z rywalem mogącym pochwalić się jedną z najsilniejszych drużyn w tegorocznych rozgrywkach. Plasująca się obecnie na pierwszym miejscu drużyna UKS Zagłębie Sosnowiec może pochwalić się zespołem, w którego szeregach grają zawodnicy ograni na taflach ekstraklasy, a także silnym zapleczem zawodników zagranicznych. To wszystko sprawia, że o każdej ze swoich piątek, zespół może mówić jako o silnych. Młody skład "Szarotek" nie był więc w tym spotkaniu faworytem, ale w tym spotkaniu Podhalanie obudzili sobie prawdziwego ducha walki. Potyczka Dawida z Goliatem zakończyła się stosunkowo niskim wynikiem, bo 3:0 dla Sosnowca.

Trener Kaczmarczyk, który zdaje sobie sprawę z przewagi tego rywala, nie krył po spotkaniu swojego zadowolenia. Jak powiedział po meczu w rozmowie ze sportowepodhale.pl: "Fajnie zagraliśmy. To jeden z lepszych naszych występów, jeśli chodzi o walkę. Brakuje nam konsekwencji. Cały czas uczymy się seniorskiego hokeja. Rywal miał cztery wyrównane piątki, które goniły jak dziki po lodzie. Przewagę miał. B. Kapica pomagał, ile mógł. Mieliśmy swoje szanse przy 1:0 i 2:0. Szkoda niewykorzystanej ponad minutowej podwójnej przewagi. Graliśmy też pięciu na czterech, mieliśmy sytuacje, dwa na jeden, sam na sam. Oni mieli dużo więcej okazji. Zawsze jak się strzela bramkę i gra się na styku, to jest większa motywacja. Wtedy też nerwy u faworyta się pojawiają, bo niewątpliwie takim byli sosnowiczanie. Jestem zadowolony z tego co chłopaki zagrali. W porównaniu do tego co było w Janowie, to niebo a ziemi. Gdybyśmy z takim zaangażowaniem zagrali w Janowie, to wygralibyśmy. Znowu zabrakło Kamienieckiego, bo musiał być w pracy. Zawsze w przewadze pomógłby, bo potrafi soczyście uderzyć."

SKŁAD: B. Kapica – Szlembarski, Żurawski, Jarczyk, T. Kapica, Malasiński – Pierzchała, Nykaza, Sokół, Worwa, Plewa – Wikra, Słowakiewicz, Maciaszek, Siuty, Danel. Trener Ryszard Kaczmarczyk.

W niedzielę nasi zawodnicy stanęli z kolei w szranki na własnym lodzie z Polonią Bytom. Piąta drużyna w dotychczasowej klasyfikacji MHL miała co robić w Miejskiej Hali Lodowej w Nowym Targu, bo "Szarotki" nie zamierzały tanio skóry sprzedawać. Pierwsza tercja meczu to dwie bramki dla Bytomia, trafione kolejno w 9 i 15 minucie.

Wiele jednak miało się zmienić w tercji drugiej, kiedy to nasi zagrali naprawdę doskonale i to właśnie oni przejęli inicjatywę. W 24 minucie krążek do bramki rywali posłał Żurawski, a dziesięć minut po nim Kamieniecki. Druga tercja przyniosła więc remis. W trzeciej tercji do głosu jednak znowu udało się dojść drużynie z Bytomia, która umieściła w bramce MMKS PODHALE NOWY TARG dwa krążki.

Mecz zakończył się więc wynikiem 2:4. Mimo przegranej byliśmy świadkami wielu dobrych akcji ze strony "Szarotek". Zawodnicy Podhala pokazali także, że dojrzewają w lidze i że zderzenie z brutalną rzeczywistością z początku sezonu, powoli zaczyna ustępować oswajaniu się z sytuacją . Przynosi też szukanie sposobów na prowadzenie coraz bardziej wyrównanej walki z silniejszymi od siebie. 

SKŁAD:  Bizub – Szlembarski, Żurawski, Kamieniecki, T. Kapica, Malasiński – Pierzchała, Nykaza, Jarczyk, Worwa, Plewa – Wikar, Danel, Maciaszek, Siuty, Sokół. Trener Ryszard Kaczmarczyk.

fot. Andrzej Pabian / sportowepodhale.pl

Powrót